fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Grand Press – Grand Passe

Nie przekonam się. Nie potrafię. Na podstawie wyników Grand Press Photo wychodzi mi, że fotografia prasowa (bo z pewnością nie jest to reportaż) w Polsce jest na tragicznie niskim poziomie.
Tragicznym!

Wygrywają reporterzy Gazety, której poziom codziennych ilustracji sięgnął już totalnego dna. Fotki Damiana Kramskiego ze stoczni (I nagroda Wydarzenia) to jak wprawki setek młodziaków, którzy falami odwiedzają stocznie wraz z kółkami fotograficznymi z całego Gdańska. Poza tym, ten temat jest tak samo martwy i niczego nie wnoszą te fotki, jak i 80% stoczni. Kompletna porażka jurorów, Może znaczenie ma to, że w jury zasiadają ludzie spoza Polski i dla nich takie widokówki są jeszcze podniecające. Stary but, łachmany, kask na koku – bosz!, ileż razy to już było i to dostaje I nagrodę.. :( Żenujące dla jury przede wszystkim.

Fotografii Grzędy (Wojciech Grzędziński – II nagroda Wydarzenia) nie lubię i nigdy nie lubiłem, ale lansowany przez rodzimych edytorów robi to samo i się sprawdza. Kolejne ofiary, kolejne trupy, kolejne płaczące matki. Standard. To jest przepis na kolejne nagrody. No i koniecznie czarno-biało i z winietą :) Śmieszne to takie.

“Reportaż” Andrzeja Grygiela (II nagroda, Życie codzienne) już wcześniej widziałem. Oczywiście to nie jest reportaż. To nawet nie nosi znamion reportażu. Ot, fotki pokazujące osoby niepełnosprawne podczas gier i zabaw wymyślonych przez pełnosprawnych. To musi być frapujące i intrygujące. No i jest. Tylko czy ja czuję bardziej litość dla tych ludzi czy może wstyd mi? Czy taka fotografia ich uczłowiecza w oczach tysięcy…? Bo jeśli nie, to czemu służyć ma taki “reportaż”. Ma epatować ich kalectwem? Czy to za to –  ta nagroda  !? Boli mnie to cholernie, bo sam muszę wkrótce stawić temu czoła, ale jeśli zrobić miałbym to tak  – to nie zrobię tego w ogóle.

Biegnę dalej suwakiem po stronie ze zwycięzcami i znajome widoczki “wyszopowane” (autor zapewnił mnie mailowo, że nie jest to zabieg fotoszopowy) przez Maćka Nabrdalika. Portrety, nieportrety, zalane to czernią, taki art ostry. I miejsce w kat. Ludzie. Podlane sosem holocaustu, tylko gdzie tutaj jest jakaś treść w tych “zdjęciach”. Biorę w cudzysłów, bo czy to jest jeszcze zdjęcie? Ech. Nie gada to do mnie. Ja wiem, zamysł jest, konsekwencja jest, winieta jest. Sukces. Pytam ponownie – gdzie jest treść zdjęcia? W opisie? W magicznym słowie Auschwitz? No tak…

Sport i Gudzowaty. Sentymentem darzę jego robotę więc trudno mi się odnieść, ale spodziewając się tutaj kolejnej wspaniałej akcji spod kosza lub z boiska piłkarskiego, pozytywnie odczuwam, że sport przestał kojarzyć się w fotografii tylko i wyłącznie z techniką i szybkostrzelnym aparatem. Miło widzieć, że sport ma różne formy. I że można je rożnie pokazać. Jednak nie jestem obiektywny więc nie wdaję się w dyskusje o Tomaszu. Natomiast druga nagroda w tej samej kategorii to już dla mnie czarna magia? O co chodzi? Co niby jest takiego w tych fotkach, że jury uznało iż warto wyróżnić Agnieszkę Rayss i jej zdjęcia młodych bokserów w Kowlu? Może zmarnowane możliwości zostały wyróżnione? Totalne szkolne fotki. Bez ładu, bez składu, bez pomysłu, bez melodii. A klimat do zrobienia wspaniały. Być tam i zrobić takie…. to naprawdę wstyd.

No i dochodzę do znajomych fotek z przyrody i już widzę, że wygrał Kacper Kowalski. No! Krajan ponownie błyszczy pomyślałem, ale… zaraz… zaraz… w podpisie Dariusz Bógdał. Na miły bóg, ale fotki identyczne do tych Kacpra!? Czyżby nie wysłał. A może jury pomyliło się, bo te wszystkie fotki z powietrza są takie same… :(
I to jest właśnie wielki minus tego typu specjalistycznych fotografii. Zwłaszcza moda na paralotniarskie fotki… to wszystko jest takie same. Dokładnie takie fotki robi Kacper, robi Darek. Ja nie widzę różnicy. Z ta jedną, że Kacpra mam pod bokiem :)
Natomiast pomysł Renaty Dąbrowskiej (II nagroda kat. Przyroda) pozytywnie zaskakuje. Też Gazeta i to Trójmiasto (które jak widzę błyszczy – dwa reportaże nagrodzone). Wykonanie trochę takie czasami była, pstryknęłam, ale może taki zamiar.

Na koniec muszę napisać coś , co chciałbym ukryć. Zwycięski reportaż w kategorii Życie codzienne Tomasza Tomaszewskiego bije na głowę wszystkie pozostałe próby fotografowania. Chciałbym tego nie pisać, bo ostatnie poczynania Tomaszewskiego (sposób fotografowania, obróbka, nieudane technicznie i estetycznie wystawy) bardzo mnie do niego zniechęciły – to jednak okazuje się, że ma klasę. Klasę, której młodsze pokolenie niestety musi jeszcze się uczyć. Jego reportaż ze Śląska jest po prostu o niebo lepszy w warstwie estetycznej i czysto fotograficznej treści zawartej w każdej klatce. Pozostawiam na boku obróbkę cyfrową, która zabija to co dobre w jego pracy, ale treść jest siłą. Tej treści nie ma w większości nagrodzonych prac w tegorocznym Grand Press Photo.

Howg!

PS

Spieszę wyjaśnić, że pomimo iż słowo “wyszopowane” ująłem w cudzysłów, mając na myśli pewien manieryzm we współczesnej fotografii prasowej (winietyzm) –  Maciej Narbdlik poczuł się urażony tą sugestią. Poinformował mnie, że tutaj nie ma fotoszopa i że podważam jego dobrą opinię. No cóż jeśli tak to odebrał, to zamieszczam to wyjaśnienie…

16 komentarzy

  • T.Tomaszewski był dobry i jest dobry. Natomiast fakt, że zgodził się na wciśnięcie sobie e ręce cyfry i pozwolił komuś na beznadziejną obróbkę swojej pracy, to jest godne pożałowania i jestem wściekły że już prawdopodobnie nigdy nie zobaczę jego zdjęć w starym dobrym wydaniu, ech.
    Swoją drogą, jakoś nie mogę uwierzyć że sam się przy tej nowej formie upiera, musi coś za tym stać, bo przecież to wygląda wprost i w krzyw strasznie!

  • Reportaż Agnieszki Rayss (“młodzi bokserzy”) do mnie gada. Porzucam w nim technikę wykonania (podobnie jak u Renaty Dąbrowskiej – “wypchane zwierzaki”) i skupiam się na ludziach – postawie i charakterze tych młodych chłopaków. W kategorii Reportaż uważam bokserów za równie dobre jak pracę Gudzowatego (u którego przeszkadza mi z kolei dominanta etetyki nad treścią, choć trzeba przyznać – kadry są przepyszne:).
    Jesli chodzi o zdjęcia pojedyncze-to większość z nich nie istnieje bez opisu. Nie wiem, czy to ich wada, bo być może dobre zdjęcie nie powinno istnieć bez słowa, które napełnia je treścią. W tej kategorii moim faworytem jest Damian Kramski i jego “odpoczywający żołnierz” (za treść, bogactwo informacji, przekaz – czyli to co cechuje dobrą fotę prasową).

  • Zdjęcia Tomaszewskiego biorą na celownik człowieka w różnych możliwych wymiarach jego egzystencji, tej cielesnej, mięsistej i znojnej, ale też naznaczonej piętnem miejsca i czasu. To nie tylko dokument o pracy lecz także ekstrakt pewnej kultury, która pomimo cywilizacyjnego walca zachowuje swoją odrębność. Jeśli dodać świetne wykonanie – trudno się dziwić, że pozostają w pamięci.

    Bardzo chętnie napisałbym coś więcej na ten temat, ale to nie miejsce ku temu. W każdym razie – takiej umiejętności budowania syntezy z pojedynczych obserwacji brakuje w przypadku pozostałych reportaży.

    Słusznie więc autor recenzji pomstuje, bo większość tych pozostałych reportaży mogła powstać wszędzie i kiedykolwiek. Nie żyją one własnym życiem lecz podejrzanymi formami, pozorują świat i są zapisem nieobecności – nie mówiąc już kiczowatym użyciu smolistego blekendłajtu. Tego ostatniego uniknęła pani, pokazująca bokserów, cóż z tego jednak, skoro poustawiała chłopczyków jak manekiny na szkolnych zdjęciach. Brrr

  • hubert@ “Damian Kramski i jego “odpoczywający żołnierz” (za treść, bogactwo informacji, przekaz”

    Czy chodzi ci Hubert o te smoliste zdjęcia ze stoczni? Jeśli tak, to ja tego bogactwa informacji doszukać się nie mogę. Może poświecę sobie latarką :)

  • karmazyniello,

    Wystarczy wejść na stronę Pana TT, żeby szybko skonkludować co za tym wszystkim stoi. Jeżeli jest się nIKONĄ fotografii, edukuje młodych z nowoczesnych technik, a w dodatku prowadzi szkolenia dla firmy C., to wybitnie anty-marketingowym posunięciem byłoby latać z leicą. Należy to uszanować. Takie czasy.

    Natomiast co do samego konkursu, to produkty “niewy-Lach-owane” (od nazwiska prekursora na rynku polskim) z roku na rok mają mniejszą siłę przebicia. Na palcach jednej ręki można policzyć zdjęcia, które nie posiadają wyraźnych znamion obróbki, stąd trudno na tle krytykować TT za jego radioaktywne kromki.

    Co do własnych odczuć, to w tym roku wśród reportaży najlepiej do mnie docierają Ślązacy w Teksasie i wybory do europarlamentu, co paradoksalne i równocześnie znamienne w kontekście mojego dystansu do tego typu “ustawianek”.

  • …i polała się żółć, ehh.
    Iczku, nie twierdzę, iż nie masz racji, choć nie z każdą Twoją opinią się zgadzam… ale czasem w Twoich wpisach, zwłaszcza tych oceniających brakuje mi po prostu argumentacji, czy to za, czy to przeciw. Coś jest złe… “bo tak”. Traktując blog i jego autora jako autorytet w dziedzinie fotografii, chciałbym czasem wiedzieć z czego konkretnie wynika taki a nie inny osąd. Niestety nie dowiaduje się… Być może docelowym odbiorcą treści jest takiż sam autorytet, który argumentacji nie potrzebuje… albo nie przyzna, że potrzebuje. Natomiast ktoś, kto chciałby się czegoś nauczyć, wyciągnąć swoje wnioski… może poczuć się nieswojo.
    W każdym razie pozdrawiam!

  • @Mateusz – ja nie jestem autorytetem w dziedzinie fotografii. To tak gwoli wyjaśnienia :)

  • Nie jest pan, jak zreszta sam pan zauwazyl autorytetem w dziedzinie fotografi, stad tez nie traktuje pana tekstu powaznie.
    Czy pisze pan te teksty na trzezwo? To jest pytanie na serio, bo jesli tak, to odnosze wrazenie ze jest pan glupcem.
    Prosze tego nie traktowac jak zarzut, bo nie znam pana. Raczej prosze przeczytac wlasny test i zastanowic sie nad jego sensem. A raczej brakiem sensu.

  • Ewa Maczek@ “prosze przeczytac wlasny test i zastanowic sie nad jego sensem. A raczej brakiem sensu”

    gdyby pani mogła się odnieść do jakiejś konkretnej i bardzo bezsensownej tezy Autora – to mogło by rozjaśnić trochę, co pani napisała i może niepotrzebny byłby alkomat ;) Bo to rozmowa jest, jak kto nie ma racji, to powiedzieć dlaczego i kwita.

  • Szanowny panie iczek,
    Ja nie zabraniam panu miec wlasne zdanie. Urazila mnie forma w jakiej pan je wyrazil.

    Fotografia sie zmienia, przez ostatni wiek bardzo szybko. Zmieniaja sie nie tylko narzedzia, bo teraz fotografia to tez Photoshop (czy to sie komus podoba czy nie), ale tez sposob obrazowania (bo fotografujacy i odbiorcy maja inne podejscie do medium, wynikajace z techniki, uzycia i dystrybucji fotografii w inny sposob niz dawniej). Dlatego sposob patrzenia pana Tomaszewskiego jest inny niz mlodszych fotografow i bedzie jeszcze ciekawiej, bo kod wizualny sie wciaz zmienia. Pan zdaje sie tego nie dostrzegac, a kryterium estetyczne jakiego pan uzywa jest dosc stare. Patrzac z pana punktu widzenia, klasycznej estetyki greckiej, to fotografie z konkursu GPF nie pasuja do tych estetycznych ram. I tu bym sie z panem zgodzila, ale to nie sa kryteria jakich uzywa sie obecnie w praktyce i nie uzywali ich jurorzy.
    To co pan napisal, swiadczy o pana niezrozumieniu ani ideii konkursu, ani obecnej kondycji fotografii w ogole (nie tylko prasowej i nie tylko polskiej).
    Skrytykowal pan wlasciwie wszystko, nie podajac w oparciu o co pan tak twierdzi. Domyslam sie, ze o wlasne zdanie ktore, wnoszac z pana tekstu jest bardzo naiwne (nieprofesjonalne), co swiadczy o slabej wiedzy o zyciu i sztuce.
    To co pan sadzi o zdjeciach tanczacych niepelnosprawnych, emocje jakie pan w sobie odnajduje ogladajac je swiadczy o tym, ze nie ma pan kontaktu z niepelnosprawnymi i bardzo malo pan o ich zyciu wie.
    Krytyka innych materialow w sposob w jaki zrobil to pan, jest dowodem, ze nie zna pan historii fotografii.
    Kazda z nagrodzonych fotografii w jednym pismie wygladalaby lepiej, a w drugim gorzej. Wazny jest kontekst jej uzycia, a o tym juz pan nie pisze.

    Dodatkowo – brak, elementarny brak szacunku do osob o ktorych pan pisze, wyrazajac sie bezpardonowo jak o kolegach z podworka. Jesli jest pan z panem Tomaszewskim czy Guzowatym na “Ty” to zwracam honor.
    Sugeruje nieco wiecej pokory wobec pracy innych osob, bo jezyk jakiego pan uzyl traci trollowa megalomania.

  • @Ewo – Nie interesuje mnie Twoje zdanie o mnie. Zamiast tracić czas na pierwszy wpis mogłaś od razu napisać to, co w drugim. W miarę logicznie i rozsądnie. A tak, najpierw obrażasz – dostajesz ochrzan i potem piszesz rozsądnie :)

    Resztą Twoich opinii pozostawiam Tobie :) A swoje mam przy sobie. I to się nazywa wolność słowa i idei :)

  • sedzia glowny uzasadnil wybor tym, ze chce nagrodzic inne niz wy sie wydawalo na pierwszy rzut oka zdjecia. Mam wrazenie, ze na sile. Wystarczy zobaczyc nominacje i to co wygralo.

    Mozna wybirac wg innego niz zwykle klucza, ale na litosc boska te materialy powinny byc przynajmniej dobrze wyedytowane. Za moment nastepny konkurs, inne jury i te same zdjecia. Zobaczymy jak tym razem bedzie.

    pozdrowienia,
    Domi

fotopropaganda blog o dobrej fotografii