fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Tomaszewski reporter?

Nie chcę sam za bardzo nic sugerować, ale interesującym wydaje się być poznanie sposobów pracy najlepszego “reportażysty” w Polsce w opinii jury konkursu Grand Press, o którym pisałem tutaj.

Tym razem odsyłam was do relacji świadka powstania zwycięskiego zdjęcia (opis w komentarzach) na blogu Gumy. Co do pytań Gumy o techniczne sprawy i te cienie, to ja nie mam zdania… musiałbym zobaczyć RAW.

To jak to jest z tym reportażem…? Powraca temat Kapuścińskiego i jego “stwarzanie” faktów na potrzeby ubarwienia historii. Czy wszystkie chwyty są dozwolone w reportażu fotograficznym – powtórki, ustawianie, wielokrotne poprawiania kompozycji?

18 komentarzy

  • @Jarek – te przykłady są dobitnie znakiem firmowym “ustawianek” Tomaszewskiego. W tzw. “środowisku” mówiło się o tym od wielu lat, ale prestiż autora utrudniał trochę dłuższą dyskusję na ten temat.
    Przyznam, że poczułem się mocno zniesmaczony opisem powstania tego zdjęcia. Naprawdę jakoś mi tak przykro. Ja wiem, że dzieckiem jestem wierząc w idee czystej fotografii, ale czy nie osiągnęliśmy tym jakiegoś poziomu absurdu? Czym różni się takie ustawianie kadru od wstawienia postaci w PS? No niczym w sumie., I tutaj i tutaj sytuacja nie miała miejsca naprawdę, a jedynie staje się wyreżyserowanym zabiegiem stylistycznym.
    Co więc nagradza jury konkursu na zdjęcie prasowe? Umiejętności reżyserskie fotografa, czy może raczej jego cwaniactwo?
    Gdzie tutaj miejsce na wnikliwość reportera…?

  • Ciekawe czy sprawa zostanie wyjaśniona. Ustawianie zdjęć to jedno, nie można tego udowodnić, więc trudno spodziewać się jakiegoś komentarza w tej kwestii. Ale wątpliwości co to obróbki czy nawet składania zdjęć to już grubsza sprawa…

  • To ja tak advocatus diaboli :)
    Pocałunek Doisneau też był ustawiony i czy coś to zmienia w ogólnej ocenie tego fotografa?
    Wycinanie, kadrowanie to też fotografia. Ingerencja PSa może się podobać lub nie (mnie osobiście odrzucają monidła w stylu Adama Lacha) , ale dopóki nikt nikomu nic nagannego nie udowodnił, nie należy pochopnie rzucać oskarżeniami. Bo to broń obosieczna i później może być niektórym głupio.
    Jeśli oszustwo jakim jest montaż w fotografii prasowej/reportażowej pana Tomaszewskiego wyjdzie na jaw, zbędnę będą jakiekolwiek słowa. Koniec (lub ograniczenie) pozycji zawodowej będzie faktem. Póki co poczekajmy na rozwój wydarzeń..
    ps. mógłbym się natomiast czepić obsesji pana Gumowskiego w tropieniu cieni u TT; nie pierwsza to fotografia w której szuka on spisku cieniowego; zaczęło się od “Rzutu beretem”, który jest bardzo dobrmy reportażem; nie rozumiem waszych komentarzy – ustawiane, nieustawiane….czy to aż takie ważne? być może kadr został złapany okiem a nie utrwalony, czy wówczas nie można go odtworzyć? reportaż ma opowiadać pewną historię. to nie strit, czyli łapanie chwil na żywca.

  • hubert, to wlasnie domeną streeta jest ustawianie, poszukiwanie ukrytej abstrakcji, nadawanie znaczeń i zamykanie w kadrze nieistniejących kontekstów. Streetowi wolno, bo to nie jest fotografia dokumentalna, tylko w dużej mierze fotografia wyestetyzowana i formalna.

    Doisneau, fotografując słynna parę, nie pracował nad reportażem o Paryżu, tylko robił zdjęcie na łamy bulwarówki.

    Zawsze czułem, że reportaż to jednak coś więcej niż ładne obrazki. Publikując reportaż, fotograf aspiruje do oddania prawdy, ktorą odnalazł w danym temacie. Co chce mi opowiedzieć autor reportażu rozstawiając dzieci w kadrze, tak aby ładnie się skomponowały, wysyła faceta z drabiną na środek pola, maluje na biało pomidory w skrzynce, a na czarno te na krzakach i dodaje radioaktywne lśnienie do kromek chleba?

    “wykłady dotyczące […] zagadnień związanych z etyką pracy fotografa”

    Skoro stemplowanie skrawka stopy jednak się nie mieści, to co ze sklejkami i ustawkami?

  • jarek mówi: “hubert, to wlasnie domeną streeta jest ustawianie, poszukiwanie ukrytej abstrakcji, nadawanie znaczeń i zamykanie w kadrze nieistniejących kontekstów. Streetowi wolno, bo to nie jest fotografia dokumentalna, tylko w dużej mierze fotografia wyestetyzowana i formalna.”
    – ale wciąż, street to nie ustawki. ustawianie i nadawanie znaczeń, kontekstu itp. odbywa się na “gorąco”. to jest polowanie a nie reżyseria konkretnych scen.

  • A tu bez zmian. Poszukiwania “czystej fotografii” trwają w najlepsze. Będę zaglądał, a nuż znajdzie się kiedyś. Chyba że chodzi raczej tylko o szukanie. Powodzenia.

  • ja juz chyba sobie odpuszcze ogladanie nagrodzonych zdjec w tych wszystkich “prestiżowych” konkursach, niewiele sie zmienia, nazwiska te same, problemy te same tylko manipulacji coraz wiecej ;]
    tez jestem rozczarowany Panem Tomaszewskim i jego ostatnimi “reportażami” ;(
    powinno sie wrocic do slajdu na takich konkursach i po problemie ;)

  • Moim zdaniem cienie wyglądają inaczej niż sobie Guma wyobraża, bo użyto szerokokątnego obiektywu i perspektywa jest taka a nie inna.
    Kto ma wątpliwości niech sprawdzi.

  • Głos w sprawie zabrał Tomasz Tomaszewski na Forum Nikoniarze…
    http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=145894&page=18

    Nie odniósł się niestety do najbardziej mnie interesującego wątku – czyli ustawiania zdjęć.
    Bo kwestie techniczne mnie nie interesują w tym konkretnym przypadku – od początku uważałem, że to jest “czysta” fota i nie podejrzewałem, że Tomasz mógłby coś zmienić wklejając. To, że fota jest obrobiona mocno w PS nie ulega wątpliwości, ale wklejka to nie jest.
    Ale na ile jego “złapane momenty” są inscenizowane to mnie bardzo interesuje, bo jest to dla mnie podstawa traktowania go jako reportażysty…

    • Staram się sledzić ten temat, który istnieje juz w kilku miejscach w sieci. Temat ciągnie Guma i na jego blogu pojawia się coraz więcej świadków, którzy relacjonują sposób wykonania fotografii przez Tomaszewskiego. I te osoby przestały być już anonimowe… to był główny zarzut jak dotychczas… ze oskarża go anonim.
      http://parafotomania.pl/?p=1518#comments

      Cyt.:
      misza
      Czerwiec 11th, 2010 on 11:27
      Cześć
      Pan TT nie ustawiał tych dzieci zrobił to człowiek który był z nim.Dzieci zostały poproszone żeby pozbierały płatki kwiatów z ziemi i podrzuciły.Sam widziałem i słyszałem.

  • Ale sprostowanie czego? Co ja mam prostować?:)
    Dla mnie sprawa tych cieni to była bzdura. Mnie interesuje kwestia inscenizacji. Zwróć uwagę dokładnie, co pisze Tomaszewski.
    Nie napisał, ze to nie było inscenizowane :):)
    I tutaj jest cały myk :)

fotopropaganda blog o dobrej fotografii